Dla Rastra nie liczą się wartości lecz wartość!
The Krasnals. Whielki Krasnal: "Polacy wciąż żrą Big $asnale". 2008. Olej na płótnie. 65 x 65 cm
Pisząc książkę na temat Dawickiego, Gorczyca wraz z Rondutą w interesujący sposób odnoszą się do sformułowania które brzmi „Przeleciał mnie dyskurs”.
„Ma ono w zamierzeniu wyrażać generalną niechęć i rozczarowanie tego artysty do postępującej tzw. pustej intelektualizacji pola sztuki, jej rosnącego podporządkowania modnym dyskursom socjologicznym, politycznym, filozoficznym etc.”
Zastanawiające jak stanowiska i opinie potrafią zmieniać się o 180 stopni w zależności od pozycji, na której znajduje się dany zawodnik. Jeszcze na początku lat dwutysięcznych rastrowcy z pasją rozprawiali się z panującą wówczas ekipą określaną przez nich ciemnogrodem, z niezwykłym impetem orali pola wszelkich dyskursów, szczegółowo zagłębiając się we wszelkie niedomagania przeciwników a wynosząc pod niebiosa nadprzyrodzone atuty swoich asów.
Wystarczy spojrzeć, w jakich dyskursach pogrążeni byli artyści nobilitowani obecnością w rastrowskim rankingu artystów roku 2001:
http://raster.art.pl/prezentacje/ranking2001/ranking2001.htm
O dziwo, celną uwagę przytoczył Kuba Banasiak - krytyk ślepo zapatrzony w swoją (platoniczną?) miłość nazywaną przez siebie czule „„Złote" pokolenie artystów urodzonych pod koniec lat 60. i w latach 70”. Opisując historię Rastra każe zauważyć on, iż „z biegiem czasu krytyka zaczyna ustępować afirmacji, pojawia się coraz więcej sylwetek obiecujących artystów i relacji z dobrych wystaw”. Tak właśnie – kiedy dzielne złote dzieci wywalczyły sobie już pozycję w szeregach elit, zmieniły diametralnie styl swojej działalności na stabilno – spokojno – konceptualno – abstrakcyjny. Teraz dyskurs jest ‘be’, teraz liczą się ‘dobre’ prace aby zeszły za ‘dobrą kasę’ na targach Frieze czy Basel.
Fakt ten nijak się ma do zastosowanego przez Raster fragmentu tekstu Anny Ptaszkowskiej „Wóz albo przewóz” ( http://www.obieg.pl/felieton/20279 ), który to opisuje między innymi konsekwencje władzy dyskursów. Autorka pisze m. In. „A sam Dyskurs na trupie autonomii sztuki uzyskiwał własną autonomię. Coraz bardziej wyspecjalizowany i oderwany od swego przedmiotu, w rosnącym rozbracie ze sztuką - utrwalał swoją pasożytniczą władzę.” Pamiętajmy o tym, że ekipa Rastra wyrosła z burzy dyskursów, z kpin z zaścianka, z krytykowania elit rządzących, z poniżania ‘nie swoich’ artystów, krytyków, historyków sztuki. A dziś dystansuje się od dyskursu rzecz jasna świadomie – kiedy jest się już samemu w loży elit – trzeba spokojnie i stabilnie sprzedawać swój towar – argumentując tę czystą komercję stabilnością i dostojnością – np. najnowszej sztuki abstrakcyjnej, którą służebnie zaczęli nagle wykonywać na rozkaz Rastra artyści tacy jak Agata Bogacka, Rafał Bujnowski, Michał Budny, czy nawet nieco lepszy od reszty sługusów Zbyszek Rogalski. Bo raster zatwierdził taki program. W okresie przejściowym zbudowali oni podwaliny nowego socrealizmu w Polsce, stosując znane ale zapomniane wówczas metody starej sowieckiej propagandy, a teraz nagle jak kameleony przemieniają się w artystów niby awangardowych. Co za obłuda!
W ten sposób Raster wykonał na tekście Ptaszkowskiej bezprawnego zawłaszczenia przestrzeni publicznej i intelektualnej do swoich celów komercyjnych.
Obecnie jesteśmy świadkami definitywnego upadku Rastra. (Oczywiście w znaczeniu intelektualno symbolicznym)
.
The Krasnals. Whielki Krasnal: "Polacy wciąż żrą Big $asnale". 2008. Olej na płótnie. 65 x 65 cm
Pisząc książkę na temat Dawickiego, Gorczyca wraz z Rondutą w interesujący sposób odnoszą się do sformułowania które brzmi „Przeleciał mnie dyskurs”.
„Ma ono w zamierzeniu wyrażać generalną niechęć i rozczarowanie tego artysty do postępującej tzw. pustej intelektualizacji pola sztuki, jej rosnącego podporządkowania modnym dyskursom socjologicznym, politycznym, filozoficznym etc.”
Zastanawiające jak stanowiska i opinie potrafią zmieniać się o 180 stopni w zależności od pozycji, na której znajduje się dany zawodnik. Jeszcze na początku lat dwutysięcznych rastrowcy z pasją rozprawiali się z panującą wówczas ekipą określaną przez nich ciemnogrodem, z niezwykłym impetem orali pola wszelkich dyskursów, szczegółowo zagłębiając się we wszelkie niedomagania przeciwników a wynosząc pod niebiosa nadprzyrodzone atuty swoich asów.
Wystarczy spojrzeć, w jakich dyskursach pogrążeni byli artyści nobilitowani obecnością w rastrowskim rankingu artystów roku 2001:
http://raster.art.pl/prezentacje/ranking2001/ranking2001.htm
O dziwo, celną uwagę przytoczył Kuba Banasiak - krytyk ślepo zapatrzony w swoją (platoniczną?) miłość nazywaną przez siebie czule „„Złote" pokolenie artystów urodzonych pod koniec lat 60. i w latach 70”. Opisując historię Rastra każe zauważyć on, iż „z biegiem czasu krytyka zaczyna ustępować afirmacji, pojawia się coraz więcej sylwetek obiecujących artystów i relacji z dobrych wystaw”. Tak właśnie – kiedy dzielne złote dzieci wywalczyły sobie już pozycję w szeregach elit, zmieniły diametralnie styl swojej działalności na stabilno – spokojno – konceptualno – abstrakcyjny. Teraz dyskurs jest ‘be’, teraz liczą się ‘dobre’ prace aby zeszły za ‘dobrą kasę’ na targach Frieze czy Basel.
Fakt ten nijak się ma do zastosowanego przez Raster fragmentu tekstu Anny Ptaszkowskiej „Wóz albo przewóz” ( http://www.obieg.pl/felieton/20279 ), który to opisuje między innymi konsekwencje władzy dyskursów. Autorka pisze m. In. „A sam Dyskurs na trupie autonomii sztuki uzyskiwał własną autonomię. Coraz bardziej wyspecjalizowany i oderwany od swego przedmiotu, w rosnącym rozbracie ze sztuką - utrwalał swoją pasożytniczą władzę.” Pamiętajmy o tym, że ekipa Rastra wyrosła z burzy dyskursów, z kpin z zaścianka, z krytykowania elit rządzących, z poniżania ‘nie swoich’ artystów, krytyków, historyków sztuki. A dziś dystansuje się od dyskursu rzecz jasna świadomie – kiedy jest się już samemu w loży elit – trzeba spokojnie i stabilnie sprzedawać swój towar – argumentując tę czystą komercję stabilnością i dostojnością – np. najnowszej sztuki abstrakcyjnej, którą służebnie zaczęli nagle wykonywać na rozkaz Rastra artyści tacy jak Agata Bogacka, Rafał Bujnowski, Michał Budny, czy nawet nieco lepszy od reszty sługusów Zbyszek Rogalski. Bo raster zatwierdził taki program. W okresie przejściowym zbudowali oni podwaliny nowego socrealizmu w Polsce, stosując znane ale zapomniane wówczas metody starej sowieckiej propagandy, a teraz nagle jak kameleony przemieniają się w artystów niby awangardowych. Co za obłuda!
W ten sposób Raster wykonał na tekście Ptaszkowskiej bezprawnego zawłaszczenia przestrzeni publicznej i intelektualnej do swoich celów komercyjnych.
Obecnie jesteśmy świadkami definitywnego upadku Rastra. (Oczywiście w znaczeniu intelektualno symbolicznym)
.
No comments:
Post a Comment