September 19, 2015

"Strategie Buntu" - darcie kotów z Wyborczą

Wyborcza. "Nie pieprz bez sensu!", czyli redaktor przywraca "ciemnogród"
http://poznan.wyborcza.pl/poznan/1,36037,18667122,nie-pieprz-bez-sensu-dyrektor-galerii-arsenal-przywraca.html


Niespodziewanie doznaliśmy znów prawdziwej euforii, kiedy wpadł nam w ręce ostatni artykuł w Gazecie Wyborczej, autorstwa Tomasza Nyczki, na temat wystawy „Strategie Buntu” w poznańskim Arsenale, w której bierzemy również udział. Emanuje z niego oburzenie autora, który zarzuca artystom przede wszystkim wulgarność i obraźliwy język.


Autor tekstu, pisząc że artyści obrażają wszystkich kolejno daje wyraźnie do zrozumienia, iż posiada niezmącony żadną wiedzą na temat sztuki krytycznej umysł, nie pojmuje jej założeń ani celów, nie zna jej historii ani teorii wyłożonej w tonach artykułów. Wystarczy sięgnąć po teksty guru polskiej sztuki krytycznej - Andy Rottenberg, która naprawdę w bardzo jasny i przystępny dla każdego sposób tłumaczy, iż celem sztuki nie jest obrażanie, lecz pokazanie problemu. Dlatego sztuki nie można traktować jako wroga. Jest to bardzo złe i niedojrzałe podejście. W pułapkę takiego odbioru sztuki wpadają zazwyczaj osoby o bardzo słabym poziomie edukacji w dziedzinie szeroko pojętej kultury, o zawężonych horyzontach. „Im mniej ludzie rozumieją, tym łatwiej się obrażają.” Mów A. Rottenberg. „Dzisiaj sztuka posługuje się eufemizmem, symbolem i odwołuje się do bardzo subtelnych środków. Uważam, że to dobrze. Nie dostajemy łatwych rozwiązań. To są dzieła niemal hermetyczne. Aby je zrozumieć, trzeba się wcześniej czegoś dowiedzieć, coś przeczytać.”

Jeszcze przed paru laty szeroko funkcjonowało pojęcie „zaściankowości”. Osoby oburzające się na wulgarny i obraźliwy język przekazu ogólnie określano ciemnogrodem. Parę lat temu zwizualizował je trafnie David Cerny na swojej instalacji Entropa Entropa w Brukseli, przedstawiając Polskę jako pole kartofli po którym buszują księża. Prosimy tylko, by autor tekstu nie cofał nas znów do tych klimatów. Mamy nadzieję że artykuł ukazuje się tylko po polsku, bo wstyd byłoby pokazać światu, iż wiodąca gazeta w Polsce ponownie widzi diabła w sztuce, na nowo gorszy się wulgarnością.
Wyborcza, która przyczyniła się w ogromnym stopniu do rozwoju sztuki krytycznej w Polsce, powinna być może baczniej przyglądać się wypuszczanym przez siebie tekstom piszących od niedawna autorów, którzy z powodu zwykłego niedouczenia lub być może ignorancji co do całej dotychczasowej linii przekazu gazety, mogą niweczyć dotychczasowe wysiłki pracujących na rzecz pisma redaktorów. Wiadomo ile starań włożyli by podnieść poziom edukacji artystycznej i demokracji polskiego społeczeństwa. Przez takich autorów jak pan Nyczka, na nowo będzie trzeba tłumaczyć rodakom, dlaczego Polak przedstawiony przez Sasnala Jako świnia, czy namówienie byłego więźnia na odnowienie tatuażu numeru z Oświęcimia, to dobra sztuka. Ile można???!!!
Panie Tomaszu! W Arsenale nie chodzi o to aby Polskę zohydzić, tak jak nie chodzi o to aby zohydzić kościół umieszczając genitalia czy żabę na krzyżu, nie chodzi o ty by ukatrupić dealera sztuki przylepiając go taśmą do ściany jak to zrobił Cattelan, nie chodzi o to by sprawę Holocaustu każdy traktował jako beztroską zabawę klockami lego.

To było już przerobione! Niech pan sprawdzi – to mamy już za sobą!!!
Panu Nyczce już dziękujemy.

Z pozdrowieniami!
The Krasnals

No comments:

Post a Comment