March 24, 2009

Obraz The Krasnals "Wow! Jak tu ŁADNIE! / Gruzja 2008" na aukcji Inne Spojrzenie

Cieszymy się z możliwości przekazania naszego obrazu na kolejną aukcję charytatywną dla dzieci.
Już od dziś wieczór możliwość licytacji naszego obrazu na aukcji Inne Spojrzenie!
Cały dochód zostanie przeznaczony na wsparcie dzieci autystycznych oraz upośledzonych z ZSS nr 102 w Warszawie.

Licytacja zakończy się wieczorem w piątek (22:57) 27 marca 2009r.
Wszystkie prace będzie można obejrzeć 24 marca w godzinach 12:00 - 20:00 na I piętrze Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie przy ul. Pańskiej 3.

Patronat artystyczny objęła Narodowa Galeria Sztuki Zachęta.

Obrazy można licytować za pośrednictwem portalu allegro, bezpośredni link do naszej aukcji:
http://www.allegro.pl/item593419257_the_krasnals_wow_jak_tu_ladnie.html
oraz: http://www.innespojrzenie.pl/index.php?s=pd&p=235&l=11

Więcej informacji na stronie fundacji Inne Spojrzenie http://www.innespojrzenie.pl/

Aukcje charytatywne są ważnym punktem naszej aktywności, podchodzimy do nich z pełnym zaangażowaniem, przekazując nieprzypadkowe, specjalnie wybrane obrazy. Dzięki temu dotychczasowe akcje charytatywne zakończyły się pełnym powodzeniem, razem tylko z dwóch aukcji - Wielkie Serce w Krakowie i WOŚP udało nam się uzbierać ponad 57 tysięcy złotych!


Whielki Krasnal "Wow! Jak tu ŁADNIE! / Gruzja 2008". 2008. Olej na płótnie. 40 x 55 cm


Na podstawie kadru z filmu "Wow! Jak tu ŁADNIE! / Gruzja 2008" zrealizowanego przez The Krasnals we wrześniu 2008 w Gruzji.

Jak na poprzednich aukcjach tak również na tej, obraz ofiarowany nie jest przypadkowy. Dotyczy losu dzieci, jednak tym razem nie ma ich na powierzchni obrazu…

Latem zeszłego roku pojechaliśmy do Gruzji, był to akurat czas konfliktu zbrojnego z Rosją. Chcieliśmy pracować tam nad projektem bezpośrednio odnoszącym się do wojny, do napięć, które powodowała wśród mieszkańców, nad tym jak diametralnie zmieniła się ich codzienność. W pewnym momencie natrafiliśmy na sytuację zupełnie odstającą od tego co naokoło, i nas zamurowało. Kontrast, który zobaczyliśmy był dla nas niemal traumatycznym przeżyciem… Park, rowery wodne, cisza, spokój, czas stanął w miejscu. Parę kilometrów dalej realna wojna, a tu jak gdyby nigdy nic się nie wydarzyło… Wymowa tego widoku wręcz kierowała go w stronę obrazu idealnego, symbolicznego Edenu, w którym kobiety trwają w niezmąconej niczym szczęśliwości. Absurdalność tej sytuacji polegała na tym, że ów Eden znajdował się w sercu piekła. A zatem, na ile był on rzeczywisty? Nie mogły nie pojawić się dalsze pytania, o czym myślą te kobiety? Gdzie są ich synowie, mężowie? Czy to możliwe, że obok jest wojna? Dlaczego?

Ogólnie z pierwotnego projektu nic nie wyszło, a raczej został on skondensowany do jednego absurdalnego, a zarazem niezwykle symbolicznego kadru. Obraz ‘Edenu’ zamazywała jedynie świadomość a raczej wiedza o wojnie obok, – nasza, i być może osób pływających na rowerach.
Nam narzuciły się dwa możliwe rozwiązania, choć wcale nie musiały być prawdziwe. W kadrze tym nastąpiło całkowite wyjście poza umowny film wojny, uczestnicy na moment się od niej odizolowali, wzięli godzinne znieczulenie. Drugie jest tylko wyjściem na poziomie fizycznym, wizualnym, natomiast sfera świadomości pozostała na zewnątrz. Wówczas to, czym od wewnątrz wypełniony jest obraz jest niewidoczne i zawiera cały ogrom lęków, niepokoi, związanych z wojną, strachu matek drżących o los swoich dzieci…

Wizualnie obraz nawiązuje do stylistyki pocztówki, celowo wykonany jest realistycznie, czy wręcz idealistycznie. Ten styl najpełniej oddaje charakter sytuacji, którą zastaliśmy, jednocześnie podkreśla kontrast w stosunku do rozgrywających się obok, w tym samym czasie, walk zbrojnych o Osetię.
Dobrze by było, gdyby takie idealistyczne obrazy przyszłej historii nie musiały posiadać do pary drugiego, ciemnego dna. Aukcja charytatywna z pozoru nie ma nic wspólnego z wojną, jednak również walczy o lepszą, piękniejszą jakość życia, i to dla najmłodszych.

Zapraszamy do pomocy dzieciom i do wzięcia udziału w aukcji!
The Krasnals

No comments:

Post a Comment