September 29, 2009

ART KORPOMITACJA


Z wystawy Brand New Art w Krakowie w galerii Art World:

Oto fragmenty naszego projektu a propos korporacji:
ART KORPOMITACJA - A nam vse ravno (Piosenka zajączków)


Teledysk The Krasnals do piosenki „Piosenka zajączków – A nam vse ravno” z rosyjskiej komedii „Brylantowa ręka” z roku 1968. (gdzie na całym świecie trwała rewolucja, z jednej strony kolorowe flower power, z drugiej złowrogie czołgi, a tu film i piosenka że mamy wszystko w dupie)

Sceny w teledysku:
- oryginalne fragmenty z filmu „Brylantowa ręka”
- Zajączek który według słów piosenki wcina magiczną trawkę, tutaj znalazł się na innej łące, porośniętej kolorowymi banknotami
- pieprzące się króliczki
- Whielki Krasnal trenuje własnoręcznie wykonanymi ciężarkami aby mieć siły do stawiania czoła korporacjom, aby móc powtarzać „a nam vse ravno” podczas gdy naokoło mimo pozorów liczy się prawo dżungli – kto silniejszy ten rządzi – zwłaszcza w świecie korporacji. Nie ma litości czy zasad moralnych, kiedy o nich zapomnimy, świat z jego wszelkimi brutalnościami staje się nawet zabawny, jak w absurdzie Tarantino.
- sceny z „Inglorious Basterds” Quentina Tarantino z pirackiego nagrania z kina:
- seks ministra oświecenia publicznego III Rzeszy Goebbelsa z tłumaczką Soah
- rozwalanie głowy Nazisty przez żydowskiego komandosa kijem bejsbolowym (jakże istotny symbol amerykańskiej potęgi.)
- Jewish Revenge – śmiejąca się twarz Żydówki w płomieniach podczas masakry Nazistów w kinie
- Hitler – powtarzający „nein nein nein nein!!!”


Dookoła lwy, wilki i inne dzikie zwierzęta. W tej strasznej godzinie władców i niewolników dżungli, w gonitwie szczurów, o dziwo to przed niepozornymi królikami odkrywa się sprytny sposób na niebanalne funkcjonowanie. Jakimś cudem to one, ni to głupie ni to mądre, niezbyt silne, średnio pracowite, bez arsenałów broni w postaci np. różnych inwestycji, one właśnie dostąpiły zaszczytu stąpania po, i kosztowania magicznej zielonej trawy na bujnej łące.

Nic nie robią sobie z korporacyjnych gigantów, którzy szykują na nich zasadzki wciągnięcia w system, im bliżej niebezpieczeństwo, tym skwapliwiej posiłkują się magicznym ziołem.

Zajączek krasnoludków trzyma dodatkowo gołąbka pokoju i gorące serce. Tak wygląda od przodu ze swoim dziecięco idealistycznym przesłaniem. Jednak zachodząc go od tyłu, zauważymy specyficzny otwór do wrzucania pieniędzy. Na szczęście nasz zajączek jest skarbonką, zbiera pieniądze i nie skończy jak sfrustrowany hipis w korporacyjnej fabryce harując po kilkanaście godzin dziennie żeby jednak nie umrzeć z głodu. Ale uwaga – ile pieniędzy może zmieścić się do naszego malucha? To jakiś mikroskopijny procent w porównaniu z przepływem korporacyjnym. Do tego papierowe banknoty ciężko byłoby upchać, praktycznie przystosowany jest jedynie do monet. Ale zawsze coś! Nasz zajączek cieszy się i z tego, nazbiera co się da i dalej wesoło będzie podskakiwał pokazując swe ulubione emblematy, bawiąc się w różne ulubione swoje zabawy, robiąc sobie jaja będąc pod wesołym wpływem swego ulubionego ziela.

Nasz zajączek jest zdolny dzięki swojej wrodzonej intuicji, nie wiadomo dlaczego ma wzrok sokoli i potrafi dostrzec wszystko co niezbędne do jego godnego i wygodnego funkcjonowania. Dzięki spostrzegawczości błyskawicznie zauważa pomysły, triki, sposoby, które zapożycza czy wręcz podkrada i później sam stosuje dla swoich celów. Jest to godne pochwały, gdyż w tej oto epoce jest dostatecznie dużo materiału do przetwarzania, nie ma sensu zaśmiecać obszaru sztuki nowymi produktami. Miksuje się i wykorzystuje nawzajem bez skrupułów zresztą nie tylko sztuka, ale różne nie związane ze sobą dziedziny. Korporacyjność bez problemu wykorzystuje na wielu polach sztukę i artystów, dlatego nie bójmy się podkraść niektórych zdobyczy korporacyjnych dla sztuki! Ona zna wiele trików które sztuce mogą się przydać. Jednak najważniejszą sprawą jest regularne zażywanie magicznego ziela aby z beztroskich zajączków nie przekształcić się w – brrrr… - zadyszane szczury lub otumanione pudelki wegetujące na miękkich satynowych poduchach.

Aby obronić się przed zapędami korporacji, i walczyć godnie, prócz króliczych ziół mamy też swoje krasnalowskie wypróbowane metody. Przede wszystkim należy ćwiczyć swą siłę fizyczną i męskość. W tym celu my osobiście regularnie wykonujemy solidny trening fizyczny. Nie używamy przy tym wyprodukowanych w Chinach ciężarków z którymi ćwiczy każdy szanujący się biznesmen na siłowni, lecz ćwiczymy ciężarkami własnej roboty w domu. Ostatnio w tle za ćwiczącym pojawił się pewien obraz, nieprzypadkowy, z pejzażem Nowego Jorku. Ten symbol spełnienia dążeń do sukcesu nie jest bynajmniej tak patetyczny, relatywizm jego przekazu ponownie chroni osobę o charakterze krasnala przed jednoznacznym zgubnym najczęściej wyborem i oddaniem się złudnej idei. To pejzaż z naszej bajki o Księżycu gdzie zamiast dwóch wież WTC występuje projekt na minaret.

Dla wzmocnienia efektu ćwiczeń Whielki Krasnal zakłada zawsze obowiązkowo gacie z napisem „HIGH EMOTIONS” co wzmaga jego trening autogenny. Po takim treningu jest gotowy do tego aby włączyć Jetix lub Cartoon Network i wziąć się do malowania.

Wracając do zajączków, piosenka pochodzi oczywiście z kultowej rosyjskiej komedii „Brylantowa ręka”, u nas w Polsce nie wiadomo czemu całkowicie nieznanej, może w szczególnie zainteresowanych kręgach. A „Piosenka o zajączkach” stała się przebojem w krajach bloku wschodniego. Polecamy ten film oraz inną z niego piosenkę o wyspie niewiedzy. Można się z niej kilku istotnych rzeczy dowiedzieć. Bohater filmu kradnie, przemyca brylanty w zagipsowanej ręce, co symbolicznie odbywa się notorycznie na wielką skalę w oficjalnym świecie korporacji (szczególnie imponująca jest kradzież środków publicznych). Natomiast nasz bohater cechuje się czymś istotnym – on jako sprytna jednostka robi to na wesoło, z bajerem, z pewną myślą oryginalną, na co korporacje przy największych nakładach finansowych i organizacyjnych nie byłoby stać. Bo korporacje nie stać wciąż jeszcze na działania absurdalne, surrealistyczne i nielogiczne.

Malowniczą historię o związkach sztuki z korporacją zawarliśmy w imponującym czarnym segregatorze o nazwie ART KORPOMITACJA. (na wystawie ksero, jedyny wyjątkowy oryginał z ponad 100 rysunkami w naszym pękającym w szwach archiwum - nikt inny na świecie nie posiada takiego!). Opowieści te z pieprzykiem, pokazują kompromitujące w efekcie końcowym związki sztuki z korporacją, bo niektórym kręgom udało się przekształcić tę dziedzinę w wielką korporację ze wszystkimi jej negatywnymi i bezwzględnymi cechami. A zajączkom, czy krasnalom, lub artystom którzy też tak uważają, nie pozostaje nic innego jak robić sobie jajca i wcinać ile się da na tej bujnej zielonej łące, porastającej naszą żyzną, korporacyjną planetę.

No comments:

Post a Comment