February 6, 2010

Z lasu na salony - ciąg dalszy

Już po pierwszym komentarzu widzimy że będą nieporozumienia. Poniższy różowy obraz wygląda tak a nie inaczej, gdyż miał zobrazować tezę pani Małkowskiej, że poziom naszych wypowiedzi pasuje do Kiepskich (skądinąd ulubiony nasz serial J). Jeśli tak, to wszystkie nasze obrazy wyglądałyby właśnie tak.

W celu wyjaśnienia, co nie należy do naszych regularnych praktyk, bo artykuł jest jednak bardzo fajny, bardzo nam się podoba, to tym razem spróbujemy skromnie się wytłumaczyć. Tekst na obrazku nie jest nasz i nie jest zwrócony w niczyją stronę, lecz jest cytatem jednego z ulubionych powiedzonek Ferdynanda Kiepskiego.


Mimo że jak wspomnieliśmy artykuł wygląda bardzo okazale, to jednak myśląc o nim na świeżo, spodziewaliśmy się trochę głębszej analizy. W sensie uważniejszego przyjrzenia się przynajmniej niektórym obrazom. Przynajmniej po minucie na jeden, odczytania zawartych w nich znaczeń, i zbadania formy. Jednak po raz kolejny nasze nadzieje legły w gruzach i opis jest hurtowy i skrócony do ogólnych nie mówiących nic konkretnego i nie dokładnie trafnych negatywów jak "toporne realistyczne obrazki", "łączą fragmenty z różnych bajek", "Czasem tylko robią „malarskie remanenty” – na starsze kompozycje nanoszą nowe elementy", "Obrazki zeszpetniały", "produkują malarskie śmieci".


Oh...!!! Chyba będziemy musieli sami napisać jakąś przykładową analizę obrazu, pokazać jak to normalnie się robi. Trochę bardziej badawczo, obserwacyjnie, mniej emocjonalnie; od analizy do ewentualnie oceny, a nie odwrotnie :)

No comments:

Post a Comment