December 27, 2010

Pastiszem w głupotę - wywiad z The Krasnals w TAKE ME


Na zdjęciu grupa The Krasnals. Od lewej: Krasnal Bansky, Whielki Krasnal, Krasnal Hałabała 1, Krasnal Hałabała 2. / fot. Igor Drozdowski
.
TAKE ME grudzień 2010/styczeń 2011


Pastiszem w głupotę

"...Jest rok 1967. Tadeusz Kantor realizuje swój Koncert morski. To jeden z pierwszych happeningów w Polsce. Elitarny artysta, którego jego działania niosły ze sobą intelektualny przekaz, pomimo że znalazł się na siódmym miejscu w subiektywnym „Rankingu hucpiarstwa” Piotra Sarzyńskiego (POLITYKA, 20 sierpnia 2010), tuż obok bohaterów niniejszego wywiadu.

Postawmy więc następującą tezę: dziś tak zwana sztuka krytyczna, to śmietnik poparty jedynie bełkotliwymi monologami ludzi, próbujących ją sprzedać lub dorobić kontekst do intelektualnej pustki.

Przenieśmy się od Kantora prosto do roku 2008. Jest czerwiec. The Krasnals obecni wraz z gipsową „polską świnią” na 5-tym Berlin Biennale, sprowokowali publiczność oraz polskiego kuratora biennale Adama Szymczyka, do wzięcia udziału w nieplanowanym performance. Miesiąc wcześniej dom aukcyjny Christie’s wycenił obraz Whielki Krasnal Untitled (Group of Monkeys with White Bananas) na 70.000£, z powodu bezrefleksyjnego skojarzenia z obrazem Wilhelma Sasnala. Takie były początki. Później potoczyła się lawina, kompromitująca już nie tylko Sasnala (Sasnal to przy mnie krasnal – stąd ich nazwa), ale cały rynek sztuki. Rozszerzyli swój brutalny, nieraz wulgarny, choć zawsze ostry jak brzytwa komentarz na aktualne wydarzenia, także polityczne.

The Krasnals jest zjawiskiem wyjątkowym w zasadzie na skalę światową. Wyśmiewają trendy, za nic mają zasady. Nie zmienia to jednak faktu, że mają jednak warsztat artystyczny, który daje pole do popisu­. Dzięki temu świadomie mogą z niego zrezygnować, tworząc pastisze, lub wręcz przeciwnie – pokazać w pełnej odsłonie swoje umiejętności. Nie jest to zatem puste krytykanctwo, bo choć uprawiają, jak wyrażają się krytycy „artystyczną publicystykę”, to mają do zaoferowania o wiele więcej. Nie chcą też nic w zamian, kontestują ideologie i wszechobecną pazerność. Anonimowość jest też istotnym narzędziem w tym działaniu. Daje im, jeśli nie nietykalność, to na pewno swobodę dużo większą, niż gdyby podpisywali się imieniem i nazwiskiem.

Form sprzeciwu jest wiele. Nie tak dawno zostali nominowani do „salonowych” Paszportów Polityki, co według niektórych było próbą oswojenia przez „system” niebezpiecznego przeciwnika. Pokazali, co o tym myślą, występując w kagańcach i demonstracyjnie opuszczając salę.

Najnowszą akcją był nie-do-końca-oficjalny udział w Mediations Biennale. Dzięki temu udziałowi powstał nowy termin: culture jumping (od culture jamming – wysyłanie sprzecznych komunikatów, „zapychanie” kultury), czyli jak mówią Krasnalsi „podskakiwanie kulturze”.

Krasnalsi nie robią akcji na zamówienie, bo jest akurat na taką „partyzantkę” popyt. Pojawia się jednak pewien niepokój, związany z tym, że takie postawy podobają się opinii publicznej. Dają nadzieję na zmiany, coraz częściej są wręcz wyczekiwane. Jak długo można istnieć poza systemem? Czy bycie pożartym jest nieuniknione?..."




Polecamy również po naszym wywiadzie bardzo ciekawy wywiad z Andrzejem Starmachem.

No comments:

Post a Comment