January 1, 2010

Kto zdał egzamin z Krasnalizmu?!

WYWIADÓWKA
"Kto zdał egzamin z Krasnalizmu?!"

1. Dorota Jarecka - 1 (jedynka) - ściągała, brak własnego myślenia.
2. Paweł Stremski - 1 (jedynka) - ściągał, brak własnego myślenia.
3. Anna Theiss - 3- (trzy minus) - ma pani potencjał, szkoda że go pani nie wykorzystała.
4. Monika Małkowska - 4+ (czwórka z plusem) - jedyna rzeczowa, dogłębna analiza zjawiska, widać że pani pracowała - zachęcamy do szerszego zapoznania się z technikami malarskimi, możliwościami współczesnych urządzeń elektronicznych oraz nie porywania się na skomplikowaną tematykę praw autorskich.



Oto w Rzeczpospolitej pierwszy trafny dziennikarski opis naszej działalności "Krasnoludki wygrywają w mroku" Nie zgadzamy się jedynie z paroma szczegółami, o których poniżej.

http://www.rp.pl/artykul/9131,413037_Krasnoludki_wygrywaja__w_mroku_.html

według Moniki Małkowskiej:

A co na niwie sztuk czystych? Najlepiej będą mieć kurduple. Wybrali najwłaściwszą strategię na czas zapaści – a sztuka polska dopiero w 2010 roku naprawdę poczuje, co to kryzys. Dlaczego nie dotyczy Krasnoludków? Ponieważ celem istnienia poznańskiej grupy nie jest sztuka, lecz autopropaganda. Nie ma tego złego, co by na dobre im nie wyszło. Wyliczmy po kolei: The Krasnals działają anonimowo, udają podziemie oficjalnej sztuki. A u nas drugi obieg zawsze cieszył się estymą i miał wpływ. Taki kraj, taka tradycja. Poza tym poznańskie trolle w każdej chwili mogą się rozmnożyć, rozwinąć lub zwinąć. Nie muszą nawet malować niczego nowego – wystarczy, że przerobią już istniejące knoty. Tak aby-aby, kopiując ze zdjęć. Akryl dobrze kryje, większych strat w materiale nie ma. Elektronika znakomicie tuszuje mankamenty kompozycji. Jaki naprawdę jest kolor, proporcje, faktura, materia? Nieważne, grunt, że na ekranie widać, o co chodzi.

Krasnoludy funkcjonują jak fabryka (też tradycja sięgająca kultu Warhola). Pchają w sieć coraz to nowy obrazek na dowolnie wybrany, byle gorący, temat. Opatrują pracę bełkotliwym komentarzem pisanym niezgułowatą polszczyzną – i gotowe.

Teraz wyjaśniam, na czym polega geniusz Krasnoludków: są niezależni od układów, galerii, krytyków, publiczności. Na nich nikt nie żeruje (trudno posilić się na atrapie strawy, w tym przypadku strawy duchowej) – za to oni czerpią garściami ze wszystkich.

Nie da się ich powstrzymać. Po naszym kraju hula wiatr samowolki. Korzystają z niego pseudopolitycy, niby-biznesmeni, quasi-artyści. W mediach grasują znający-się-na-wszystkim-kolesie, uprawiający surfing po cudzych myślach, wypowiedziach, konstatacjach. Zrzynają z istniejących już tekstów, cytują bez cudzysłowów. To obecnie najpopularniejsza technika dziennikarska. Złodziejstwo, na które nie zezwala prawo autorskie – ale kogo w kryzysie stać na dociekanie racji?

Świetny opis, poza fragmentem o warsztacie:
Akryl dobrze kryje, większych strat w materiale nie ma. Elektronika znakomicie tuszuje mankamenty kompozycji. Jaki naprawdę jest kolor, proporcje, faktura, materia? Nieważne, grunt, że na ekranie widać, o co chodzi.
Pani Moniko, i po tym fragmencie niestety widać, że totalnie nie ma pani pojęcia o technice malarskiej, a słowa jak proporcje, kompozycja, rodzaj użytych farb, itp, traktuje umownie, powierzchownie. Wiadomo, że pisząc o malarstwie najczęściej wypada użyć tych określeń, ale oprócz tego że wystąpią, powinny mieć przynajmniej trochę wspólnego z rzeczywistą analizą obrazów.
Po pierwsze rzadko kiedy używamy akryli, najczęściej malujemy olejami, a ponadto pani Moniko, oleje zdecydowanie lepiej kryją niż akryle. Nie ma pani też pojęcia, ile do jakiego obrazu zużywamy farb i jakiej marki używamy, dlatego 'straty' w materiale są tylko nam znane. Niektóre obrazy malowane są lekko, płasko, bez faktury, nawet nie pokrywają całej powierzchni płótna, inne wręcz przeciwnie - pojawia się soczysta faktura malarska. No i rozmiary obrazów również są różne. Jak pani sądzi, ile mililitrów farby może zejść na fakturowy obraz wielkości metr na metr?
Kolejne zdanie o elektronice tuszującej mankamenty kompozycji jest już w ogóle abstrakcyjne i mija się z logiką. Komputer i obraz na monitorze nie zakłamują proporcji obrazu ani nie zmieniają kompozycji, może pani zrobić to celowo w photoshopie, ale to nie ma sensu, bo my od razu malujemy obrazy takie jakie chcemy pokazać. Jeśli widziała pani naszą wystawę na SKWERZE, to który z oryginalnych obrazów miał inną niż w internecie kompozycję czy proporcje? Żaden! Zatem elektronika nie tuszuje tych elementów. A jeśli pani nie widziała oryginałów, to oznacza, że wydaje się pani że oryginały wyglądają gorzej niż całkiem fajnie wyglądające obrazki w internecie.
Niestety obraz w komputerze zmienia kolory, nie jest w stanie wyświetlić całej gamy barw, jak również pokazać dokładnie materię, fakturę. Ale tego nie przeskoczymy bo nie jesteśmy cudotwórcami. A to że widać o co chodzi na ekranie - tak - to jest bardzo ważne!

I jeszcze jedna uwaga:
Złodziejstwo, na które nie zezwala prawo autorskie – ale kogo w kryzysie stać na dociekanie racji?
Prawo autorskie wcale nie jest takie jednoznaczne jak pani myśli. Ponadto cały czas dostosowuje się do nowych wymagań czasów i rozwijającej się współczesnej kultury, która w większości opiera się na miksowaniu i cytatach (rzadko kiedy dobrze oznaczonych). Osobiście może mieć pani do tego negatywny stosunek, ale takie gatunki jak found footage w sztuce, czy remiksy, mash-upy nie tylko w muzyce, oficjalnie istnieją.
Zapożyczenie, przeróbka, odwołanie, szeroko rozumiany remiks to dziś dominujące formy wypowiedzi – oryginalność wypowiedzi jest złudzeniem. Kultura remiksu zakłada, że twórczość powstaje w kontekście i w dialogu z bogactwem dotychczasowych źródeł. Jednak dla skoncentrowanego na ochronie własności intelektualnej systemu praw autorskich idea remiksu jest niewygodna, jeśli nie wręcz groźna; w gruncie rzeczy odrzuca on samą ideę remiksu.(http://witryna.czasopism.pl/pl/gazeta/1023/1082/1115/ - polecamy bardzo ciekawy artykuł na ten temat)
inny link na ten temat:
http://www.monitorprawniczy.pl/index.php?cid=25&id=1857&mod=m_artykuly


Pani Moniko, nie piszemy tych uwag złośliwie, chcielibyśmy jedynie zwrócić w ten sposób uwagę wszystkim osobom od teorii sztuki, że być może warto byłoby wybrać się na kilka spotkań do jakiejś osoby która się zna na technikach malarskich, zyskają na tym nie tylko państwa recenzje, a i edukacja artystyczna społeczeństwa, które czyta te artykuły. O prawie autorskim też nie warto pisać w formie jednoznacznych stwierdzeń. Praktycznie każdy przypadek może być dyskusyjny. Jest pani jedną z nielicznych osób profesjonalnie (w sensie dosłownym) piszących o sztuce, czyli w sposób odpowiedzialny, analityczny, subiektywny, i dogłębny, i ze względu na to przekazujemy nasze głębokie wyrazy szacunku!

Pozdrawiamy serdecznie!
The Krasnals

No comments:

Post a Comment