January 1, 2010

Dziennik - podsumowanie roku 2009

Dziennik w tym roku traktuje nas łagodniej niż w zeszłym w wydaniu Jakuba Banasiaka, ale nadal udaje nam się zachować pozycję w grupie minusów roku w sztuce polskiej - tym razem podsumowania dokonuje Anna Theiss:

http://www.dziennik.pl/kultura/article514437/Podsumowanie_roku_2009_galeria.html

The Krasnals

Anonimowy kolektyw rozdający kuksańce polskim artystom i krytykom rośnie w siłę. W końcówce roku Krasnalsi zdobyli nawet nominację do Paszportów Polityki. Ich prace pokazuje też warszawski Skwer, w którym jeszcze niedawno prezentowano prace innego ekstremisty polskiej sztuki Igora Mitoraja. The Krasnals mogli być prawdziwym wentylem polskiej sztuki, jednak półtora roku po rozpoczęciu działalności kolektyw ciągle robi to samo – zasmarowuje płótna portretami ludzi sztuki, kultury i show-biznesu (od Piotra Uklańskiego po Mariusza Pudzianowskiego), opatrując je czasem zabawnymi, ale najczęściej wulgarnymi hasłami. Malarstwo się skończyło – uważają Krasnalsi, sami jednak produkują obrazy w zastraszającym tempie i z dużą łatwością. Jeśli w tej grupie drzemie krytyczny potencjał, to bardzo prosimy o jakiś bardziej trafny głos.

A co innego zrobili wielcy artyści wymienieni w plusach przez panią Theiss? To jest dopiero wałkowanie w kółko tego samego: Libera, Bałka; również malarze jak Sasnal, Bujnowski, Maciejowski, a tym bardziej Ziółkowski, czy Kowalski. Co nowego zrobili w tym roku ci artyści? Libera pokazał swoje stare prace w Zachęcie, Bałka zrobił kolejny znów projekt związany z pamięcią, malarze milczą, powielają poprzednie motywy lub tworzą błache obrazki o niczym. Mamy do czynienia z kolejnymi kolokwializmami zastępującymi rzeczowe, logiczne argumenty na rzecz konsekwencji obranej polityki.
Jeszcze bardziej do znudzenia wałkowana jest owa polityka w podsumowaniu roku Doroty Jareckiej. Zwłaszcza ponad połowa artykułu po raz kolejny znów związana z pamięcią:
http://wyborcza.pl/1,75475,7410048,Sztuka__miasto__historia.html
.

"Wulgarne hasła" - czyżby pani Theiss po raz pierwszy zetknęła się z 'takim czymś' w sztuce współczesnej, również tej, która jest powszechnie ceniona i uznana? Ale skoro o nich wspomina, to bardzo nam miło, gdyż to stawia nas w jednym rzędzie z artystami jak Marcel Duchamp, który pisze na Mona Lizie "L.H.O.O.Q." - czyli 'ona ma gorącą dupę'. Przypuszczalnie nikt ze współczesnych krytyków nie porwie się obecnie na podważenie znaczenia Duchampa dla biegu historii sztuki. Może bardziej krytycznie podejdą do innego artysty, któremu nie obce są wulgaryzmy, jednak i jemu udało się wejść w poczet uznanych twórców - rosyjski artysta pochodzenia żydowskiego Alexander Brener dokonał aktu defekacji przed obrazem van Gogha w Muzeum Sztuk Pięknych w Moskwie. A fe! Co za wulgarny prostak! Cham!

Życzymy w Nowym Roku naszym ukochanym krytykom i dziennikarzom więcej perspektywizmu, jak i krytycyzmu niezależnego od swoich pracodawców, choć wiadomo że trzeba zrozumieć tę sytuację i tolerancyjnie podejść do nieciekawej sytuacji finansowej tych osób próbujących jakoś przetrwać w tych ciężkich czasach na umowach o dzieło. Przekazujemy wam szczere wyrazy współczucia!

No comments:

Post a Comment