October 3, 2013

Warsaw Gallery Weak-End 2013



"Al­bo­wiem bra­cia moi: naj­lep­sze po­win­no pa­nować, naj­lep­sze chce też pa­nować!”
Friedrich Nietzsche


Warsaw Gallery Weekend


Apel do młodych – nie dać się nabrać bandzie hosztaplerów – właścicieli pseudo-nowoczesnych galerii, z ekipą artystów przydupasów na smyczy.

Środowisko skupione wokół niby elitarnej sieci warszawskich galerii, będąc coraz pewniejsze swej niezachwianej pozycji, ściąga kolejne maski i już jawnie odkrywa swe cele propagandowe. Od pięknych haseł o tolerancji, wspólnocie społecznej, coraz bardziej przesuwa się wprost ku ideom o nadludziach do których chętnie dołącza wraz ze stopniowym zdobywaniem władzy. Władzy na poziomie bądź co bądź pionków, kierowanych z góry. Michał Woliński, jedna z głównych postaci gallery weekendu: „To łączy się z poszukiwaniem sojuszników. Na przykład wśród kolekcjonerów, czy przedstawicieli kolekcji fundowanych przez prywatne firmy. Ale też wśród urzędników czy polityków.”

Zobaczcie do kogo chcecie dołączyć, kogo popierać, lub choćby podziwiać.
Czy ktoś nie próbuje wcielić w życie ponownie nauk Nietzschego? „By flegmatyczne natury ogarnął zapał, trzeba je sfanatyzować.” Czy nie kończy się powoli proces flegmatyzacji? Jaki będzie kolejny etap? Już jakieś 2, 3 lata temu jeden z pseudo-czołowych krytyków pisał o „Zmęczonych rzeczywistością”, a twórczość pseudo-czołowego malarza Wilhelma Sasnala ogarnęła nuda. Teraz nadchodzi czas na kolejne ruchy: „Mamy wspólne cele, wizje działania. Musimy kształtować wspólny etos. Zajmujemy się sztuką przede wszystkim, promując ją ideologicznie.” Mówi Łukasz Gorczyca z ‘kultowej’ Galerii Raster, a Woliński dodaje: „Nasza postawa jest pro-społeczna, edukacyjna i kulturotwórcza.” 

Gorczyca nie zatrzymuje się i kontynuuje: „to nie jest wolna amerykanka. Warsaw Gallery Weekend to środowisko, które chce walczyć o swoje.” Czy ktoś ma jeszcze jakieś wątpliwości o co w tym wszystkim chodzi? Na pewno nie o jakość sztuki jako rzecz nadrzędną, co próbują wciąż na chama wciskać ‘niewyedukowanej’ publiczności , potencjalnej klienteli oraz potencjalnej szerokiej grupie wsparcia – np. w ten sposób: „Jeżeli ma nas być więcej, to tylko w takim wypadku, jeśli to „więcej” będzie tak dobre, jak to, co dzieje się teraz. Trzeba podkreślać w tym wszystkim wymiary jakościowe.” Mówi Marika Zamojska, a wtóruje jej z drugiej strony Michał Woliński: „Nam niekoniecznie zależy na kolejkach przypadkowych gapiów. Zależy nam bardziej na jakości niż na ilości.” Jakość? Kto jest lepszy kto gorszy? Analogia z lat 30-tych w krajach gdzie zapanował nazizm? „Słabi i nieudani niech szczezną; pierwsza zasada naszej miłości dla ludzi.” Ponowne czasy wiwatu dla Netzschego? Niektórych zdecydowanie korci, próbują oddzielić siebie, czyli ziarna, od plew, odrzucając tych którzy nie są w ich ścisłym gronie. „Chodzi nam o jakość, międzynarodowy wymiar działania oraz misję kulturotwórczą” – w taki oto sposób, jakby odbiorcami byli sami idioci, argumentuje Woliński odrzucanie innych galerii do udziału w wydarzeniu. Ale już zaraz przyznaje, że chodzi im tylko i wyłącznie o władzę i pieniądze, aby nie poszły w ‘cudze’ ręce, aby przychody się nie rozproszyły: „nam bardzo zależy na tym, żeby stworzyć lokalny rynek i mieć w nim oparcie. Budżety publiczne się kurczą, a twórcy muszą mieć minimum stabilności materialnej, żeby funkcjonować.” Brawo! A co z galeriami i twórcami które nie dołączyły do rodziny mafijnej? Chwasty należy bezwzględnie wyrwać!


Zanim więc zostaniesz fanem, miłośnikiem tego środowiska, lub będziesz próbował naiwnie w nie wbić, odpowiedz sobie na kilka prostych pytań:

Czy chcesz zostać znanym artystą? Jeśli tak, to na pewno nie pod skrzydłami tych galerii - tu co najwyżej możesz osiągnąć status artystycznego lizodupa. I to nie od razu. Najpierw okres żerowania na młodych i wyzyskiwania pod przynętą nowoczesności i chwytliwych idei. Przykład – galerzyści, czyli organizatorzy, sami zaskoczeni są faktem iż podczas tegorocznego Warsaw Gallery Weekend „Stosunkowo mało jest w programie prezentacji młodych artystów.” Ciekawe dlaczego?

Czy szukasz prawdziwej sztuki? Jeśli tak, to na pewno nie znajdziesz jej w tych galeriach, których synonimem jest amatorka, zła jakość i co najwyżej atrapa sztuki – puste wnętrze do tego w kiepskim opakowaniu. Nie mówiąc o nieczystych intencjach, fałszu oraz apetycie na bezwzględną władzę, terror i dyktaturę – zatem zastanów się - czy chcesz wspierać swoją osobą podejrzane ideologie?


Czy chcesz znaleźć się w roli którejś z tych postaci? Jako artysta, kolekcjoner, kurator, krytyk…?



The Krasnals. Whielki Krasnal "GÓWNOJADA – Śmiercionośna Gra planszowa dla artystów / Cmentarz nieznanego artysty”. 2010. Olej na płótnie. 130 x 160 cm
Surrealizm krytyczny i "Gównojada":
http://the-krasnals.blogspot.com/2010/11/surrealizm-krytyczny.html

4 comments:

  1. O! F.U.C.K !
    Z tych naszych rozmów wylania sie idea wystepów i... jakich jeszcze nie bylo. Stworzenia czegos zupelnie nowego. Nowa wartosc moze powstac jako synteza róznorodnych sprzecznych ze soba wartosci. Jezeli chcemy osiagnac nowa wartosc musimy doprowadzic do konfliktu miedzy tym co fizyczne, a tym co duchowe. Jezeli natura, wiec fizycznosc jest czyms pierwotnym czyli teza, to kultura jest jej antyteza, a synteza tym co pragniemy osiagnac. Gdy ktos z nas gimnastykuje sie reprezentuje nature wiec teze, jesli ktos z nas spiewa reprezentuje kulture wiec antyteze. Chcac stworzyc sztuke na nasza miare musimy zwiekszyc w niej udzial wysilku fizycznego, a dla antytezy i duchowego. I to jest nowa strategia syntezy. I to jest nowa koncepcja sztuki.
    --------------
    ;)
    gość niedzielny

    ReplyDelete
  2. cóż pozostają tylko squaty jako jedyne niezależne miejsca , byle daleko od politycznego szamba

    ReplyDelete
  3. A nowa wizytówka Warsaw Gallery Weak-End - Joanna Przetakiewicz - żenada! Poziom disco polo wkracza na salony wielkiej sztuki współczesnej - a pierwsza z otwartymi ramionami, jak widać na zdjęciach na blogu nowej mecenaski, wita ją Anda Rottenberg - orędowniczka i prekursorka sztuki krytycznej w Polsce. A miało być na poziomie, z klasą. Buhahahaha!!! Czyżby styl blachary miał obowiązywał w sztuce polskiej przez następną dekadę?

    ReplyDelete
  4. The Krasnals, jesteście najlepsi! Cieszę się, ze Wasza grupa istnieje!

    ReplyDelete