September 10, 2011

O narzędziach Krytyki Politycznej cd.

Najnowsza relacja z Europejskiego Kongresu Kultury autorstwa Majora Frydrycha "Ujazdowski ma rację: to Kongres Schizofrenii"
http://majorfydrych.blog.onet.pl/Ujazdowski-ma-racje-to-Kongres,2,ID435602260,n
"Właśnie "The Krasnals tworzący niezależną sztukę są prawdziwymi Fricksterami (to jest czymś więcej niż tricksterzy Merczyńskiego).
Aby te 13 milionów nie zostało wrzucone kompletnie w błoto, postanowiłem jednak zrobić coś, czemu miał być dedykowany teoretycznie ten kongres - sztukę dla przemian społecznych. "


Fragment artykułu
„Teatr, sztuka i polityka w Pradze” Praskie Quadriennale 2011
Piotr Bernatowicz
Arteon nr 8 sierpień 2011


"Owszem, taka sztuka jest polityczna [dot. polskiej prezentacji na Praskim Quadriennale]. Jednak moim zdaniem, polityczność tej sztuki przejawia się nie tyle w aktywizowaniu społeczeństwa, ile w manipulacji nim, co w wypadku przywołanych wyżej projektów łączy się z pewnego rodzaju infantylizacją. Walka o utrzymanie „Dotleniacza” – oczka wodnego na warszawskim placu Grzybowskim, które stworzyła Rajkowska i które spodobało się okolicznym mieszkańcom – była w istocie walką o neutralizację znaczeniową tego miejsca w centrum stolicy. Walką o prawo odtworzenia w środku współczesnego miasta utopijnego miejsca kontaktu z naturą, jakby rodem z przebrzmiałych już idei Rousseau. Idei naiwnych, w swej naiwności przyjemnych i pozornie nieszkodliwych, a jednak w połączeniu z ideologią lewicową dających mieszankę wybuchową. Podobnie ma się rzecz z akcją Althamera – uroczystą celebracją fundamentalnych dla III RP wyborów w 1989 roku. Dużo tu złotego koloru, mało natomiast nie tylko złotych, ale jakichkolwiek myśli. To rodzaj artystycznej cepeliady, do której chętnie przyłączają się politycy – między innymi Jerzy Buzek, który otrzymał nawet od Althamera specjalny, złoty kostium. Wizerunek polityka będącego za pan brat ze współczesną sztuką nie przeszkodził zresztą Buzkowi dwa lata później cenzurować prezentowanej w Europejskim Parlamencie wystawy fotografii dokumentujących wydarzenia związane ze smoleńską tragedią.
Sztuka współczesna w wydaniu powyższych artystów proponuje utopie zamiast myślenia o realnej rzeczywistości. Do takiego myślenia próbuje też zachęcić swoich widzów-uczestników. Jest to właśnie rodzaj politycznej infantylizacji, którą zresztą proponują nie tylko artyści i nie tylko w Polsce. Fakt, że sprzedaje się ją w opakowaniu politycznej aktywizacji lokalnych społeczeństw nie powinien zaskakiwać. Wszelkie utopijne systemy ubiegłego stulecia zaczynały się od haseł aktywizacji politycznej mas.
(…)
Od kilku lat środowisko sztuki współczesnej jest przedmiotem intensywnego zainteresowania ze strony politycznych aktywistów z redakcji „Krytyki Politycznej”. Ta uwaga nie jest bynajmniej jednostronna. Lewicowi redaktorzy z powodzeniem wykorzystują sztukę, na co ochoczo przystają artyści, do promowania swojego ideologicznego przesłania. Jak szeroki jest to proces – świadczy obecny rok, w którym ważne imprezy zagraniczne prezentujące współczesną kulturę stają się właśnie ideologicznymi przyczółkami KP, której udało się nadać polskiej sztuce współczesnej wyraźny lewicowy format. Tak jest w przypadku Biennale w Wenecji i tak jest także do pewnego stopnia z Praskim Quadriennale, bowiem w kształcie polskiej ekspozycji dostrzegam wyraźne piętno tego środowiska. Sztuka spod znaku KP (albo idąca w sukurs tej redakcji) staje się powoli, co tu dużo kryć, polskim towarem eksportowym. Ten sukces lewicowego środowiska na polu kultury musi zastanawiać i – moim zdaniem – zważając na duchową pustkę przenikającą myśli propagowane przez to środowisko, budzić także niepokój."

Prazdnik Jewropiejskowo Sojuza
"Aż dziw bierze, że minister Bogdan Zdrojewski, jeden ze światlejszych członków obecnego rządu, daje się wodzić za nos "Krytyce Politycznej", która – mam wrażenie – skolonizowała całą imprezę."
http://www.rp.pl/artykul/9158,713650-Europejski-Kongres-Kultury-we-Wroclawiu---Magierowski-.html

6 comments:

  1. Sukces lewicowego środowiska na polu kultury nie tylko nie zastanawia, jak mówi Piotr Bernatowicz, ale od dawna jest więcej niż klarowny. Płaszczyzną porozumienia tych środowisk jest zwyczajne dojenie środków budżetowych: KP dojąc granty, marzy o stałym finansowaniu na wzór finansowania partii (Sierakowski otwarcie o tym mówi w ostatnim wywaiadzie GW)a pole kultury bliskie KP skupione jest wyłącznie wokół instytucji budżetowych. Jedni i drudzy, wiedząc, że na wolnym rynku na te swoje "konstrukcje myślowe" nie dostaliby od ludzi złotówki, wyciągają je zawodowo z rozdzielnika "na kulturę" od podatnika całkowicie nieświadomego rzeczywistego wydatku. (K)lasyczny (P)rzykład sierot po komunizmie.

    ReplyDelete
  2. gdy masz lewicowe poglądy to duża szansa na kuratelę.
    ale faktycznie, czy jesteś ideologicznie "niezdefiniowany", czy masz prawicowe, czy nawet lewicowe poglądy, a nie jesteś wzięty pod skrzydła jakiejś "organizacji wzajemnego lizania po dupskach", to nie ma szansy na dotacje. można aplikować do upadłego i gówno z tego!

    w tym "układzie" pieniądze dostaje się nie za talent, czy nawet nie za poglądy, a za poręczeniem odpowiednich ludzi ze środowiska.
    a to szalenie szczelny krąg środowiskowy.

    a co najgorsze, dla kogoś niewtajemniczonego w szczegóły, system ten sprawia iluzję, że każdy twórca potencjalnie ma możliwość dofinansowania. i zawsze można wmówić niedoinformowanej masie, że ten kto narzeka, ten frustrat.

    ReplyDelete
  3. a tymczasem Pani Jarecka wspomniała dzisiaj w GW o Majorze i TK i zadała kłam oszczercom wszelkiej maści jakoby przemilczanie i manipulowanie to znak rozpoznawczy GW...
    hurra!
    ;)

    ReplyDelete
  4. właśnie... co to może oznaczać? ;)

    Prazdnik Jewropiejskowo Sojuza
    "Aż dziw bierze, że minister Bogdan Zdrojewski, jeden ze światlejszych członków obecnego rządu, daje się wodzić za nos "Krytyce Politycznej", która – mam wrażenie – skolonizowała całą imprezę."
    http://www.rp.pl/artykul/9158,713650-Europejski-Kongres-Kultury-we-Wroclawiu---Magierowski-.html

    ReplyDelete
  5. Jak nie zaproszono The Krasnals to na pewno ktos powazny musi za tym stac. Co najmniej izraelski wywiad ;-).

    Anonimowy 2

    ReplyDelete
  6. gdy nie trzymasz sztamy z "grupą wzajemnej adoracji", to nie ma wystaw w państwowych galeriach i dotacji. tu izraelski wywiad też nie pomoże, a nawet watykan, dobry boże! :)

    ReplyDelete