Od bękartów do wizjonerów
The Krasnals jako Pieśń Przeszłości
Można snuć różne insynuacje na temat zaistniałych wydarzeń, przedstawiać je w rozmaitym świetle, jednak nie da się ich skreślić z kart historii. Żadne wysiłki elit sztuki nie są w stanie zmienić faktu, iż polska sztuka krytyczna przerodziła się w sztukę propagandową i poprawną politycznie, a my jako Grupa The Krasnals zajęliśmy puste, zwolnione niejako miejsce po sztuce krytycznej. Powróciliśmy tym samym do źródeł i założeń Foucault, podejmując na nowo problem uwikłania w kontekst władzy. Roztoczyliśmy ponownie dość ponurą wizję współczesnego państwa przenikniętego siecią stosunków władzy, gdzie sztuka odgrywa rolę jednego z głównych ogniw. Powróciliśmy również do tez Josepha Beuysa postulującego demokratyzację sztuki, której wolność przy obecnych układach została zagrożona.
Żadne wysiłki profesjonalnych krytyków nie są w stanie wmówić myślącym trzeźwo odbiorcom, iż przedstawiciele propagandy trzymający z władzą i czerpiący z tego ogromne korzyści choćby finansowe, stanowią jednocześnie słusznie buntującą się opozycję. Elity artystyczne posługują się nadal chętnie prowokacją, jednak zaprzeczają jej podstawowym założeniom. Artyści będący obecnie na świecznikach stosują prowokację konformistyczną, pilnującą reguł poprawności politycznej, nie narażającą się władzy i skierowaną przede wszystkim przeciw tradycyjnym wartościom i normom. Taka forma jest raczej komicznym i dość żałosnym powidokiem po niegdysiejszych działaniach tego typu, choćby po happeningach Pomarańczowej Alternatywy zbierających wielotysięczne tłumy jednoczące się przeciw komunie.
Krytycy rozpisujący się w sposób negatywny na nasz temat być może nie dostrzegli jeszcze, iż to wcale nie The Krasnals a artyści reprezentujący elitę świata artystycznego jak Żmijewski, Rajkowska, Sasnal czy Kozyra są Palikotami polskiej sztuki, to oni są cynicznymi karierowiczami. Tak jak ów biznesmen/polityk posługują się konformistyczną prowokacją o zabarwieniu buntowniczym. Tak jak Janusz Palikot stali się pupilkami elit i w podobnie bezczelny sposób poczuwają się do roli inżynierów duszy polskiej, chcą zmieniać paradygmat myślenia Polaków, występują w roli czołowych intelektualistów. Nie dziwi zresztą fakt, iż Palikot jest jednym z głównych fanów guru lewackiej Krytyki Politycznej – Sławomira Sierakowskiego. I proszę nie mylić propagandy z programem pozytywnym! Wspomniane osoby są przedstawicielami interesownej propagandy, a ich program jest przeciwieństwem troski o publiczność, którą traktują z góry. Stawiają się nie poza systemem, lecz ponad społeczeństwem, patrząc na nie z pogardą - jak zauważyła w sierpniowym numerze Arteonu Karolinia Staszak. W tym kontekście nie na miejscu wydaje się być zarzut niektórych krytyków, iż działania The Krasnals pozbawione są pozytywnego przesłania. W przeciwieństwie do elity sztuki polskiej, The Krasnals z szacunkiem odnoszą się do publiczności, broniąc niejako jej praw. Działamy dokładnie według takiej strategii artystycznej, której bronił kiedyś Piotr Rypson – służy ona bowiem do kontestowania systemu, a ostrze krytyki skierowane jest w stronę „dyktatury ciemniaków”, wyraża się troską o społeczeństwo. Podsumowując, nasze działania w tzw. „chamskiej” formie są daleko bardziej pozytywne, szczere i co ważne - społecznie zaangażowane, niż mówiąc wprost - nieetyczne formy sztuki serwowane przez systemową śmietankę artystyczną!
Zastanawiający jest też fakt, iż większość społeczeństwa, zwłaszcza inteligencji, pozytywnie przyjmuje prowokacje wymierzane przeciw nim samym zamiast przeciw władzy! Prowokacje obecnych elit nie mają na celu nic innego jak wzmocnienie własnej władzy między innymi poprzez rozprzestrzenienie wirusa nihilizmu w najdalsze obszary społeczeństwa. A do tego celu idealnie nadaje się sztuka. Według czołowych artystów-intelektualistów to nie władza lecz polskie społeczeństwo jest złe, ułomne, nietolerancyjne, w sposób staromodny nadal szanuje tradycyjne wartości, w sposób zaściankowy i niedopuszczalny wciąż chodzi do Kościoła, a co drugi Polak jest bez wątpienia antysemitą. Aby je odpowiednio wychować, przekraczają wszelkie granice etyki, dobrego smaku, obrażają i poniżają. Od początku naszą główną misją jest opór i zapobieganie tej fali absurdu!
Od początku za cel postawiliśmy sobie przeciwstawianie się wszelkim przejawom nihilizmu ogarniającego nie tylko Polskę ale i całą zachodnią Europę. I nie interesują nas granice ustalane przez lewackich hipokrytów do jakich możemy się posuwać w swych działaniach. Interesuje nas efekt – czyli demaskowanie nowych zależności władzy, nowych zagrożeń w epoce poprawności politycznej. Interesuje nas kompromitowanie cynicznych intelektualistów których cel, od której strony by nie patrzeć, jest wyrazisty – należyte finansowanie na rosnącym garbie podatkowym społeczeństwa oraz odpowiednia pozycja w europejskim establishmencie chętnie wspierającym lewackich działaczy. Po części nam się to udaje, więc czujemy ogromną satysfakcję. W ciągu pięcioletniej naszej działalności, być może nie wpłynęliśmy jakoś znacząco na władzę, nie osłabiliśmy panujących stosunków, ale na pewno wywarliśmy ogromny wpływ na świadomość osób działających i interesujących się kulturą. A jak wiadomo to świadomość społeczeństwa stanowi największą broń i zaporę przed beztroską manipulacją władzy. Uważamy to za ogromny sukces, i nie rozumiemy za bardzo zarzutów w stylu że brak merytorycznych czy konstruktywnych argumentów, a zwłaszcza że brak idei – jeśli miałyby być to idee jakie po ‘przyjacielsku’ podsuwał nam Sławomir Sierakowski jako główna gwiazda na propagandowej wystawie Krytyki Politycznej w Pawilonie Polonii na Biennale w Wenecji w 2011 roku, to podziękujemy. Do świadomości tego typu intelektualistów – brak lewackich czy nihilistycznych idei nie jest równoznaczny z brakiem idei w ogóle.
Śmieszne też wydają się negatywne wnioski na temat przyczyn powstania naszej grupy, których dopatruje się we frustracji, poczuciu bezsilności i niezgody wobec systemu. Są to przecież jak najbardziej uzasadnione powody do naturalnego buntu, do korzystania z narzędzia jakim jest prowokacja artystyczna w najczystszej postaci, a nie prowokowanie odbiorców po to aby ów chory system wzmacniać jeszcze bardziej!
Pan Suchora z portalu ‘na temat’ najwidoczniej gubi się w swych naciąganych rozważaniach na nasz temat, gdyż być może przez nieuwagę, wkłada nas do jednego wora nie dość że z Palikotem, to z telewizją Trwam. Ciekawe co na to te obie ‘sympatyzujące’ ze sobą jednostki?
Spodobało nam się natomiast ostatnio znalezione określenie Anny Theiss, że The Krasnals to „Pieśń Przeszłości”. Jest coś w jego istocie, gdyż jako artyści buntujący się przeciw współczesnemu nihilizmowi, czujemy głęboki kontakt z przeszłością, wynikającymi z niej tradycjami i wartościami. Wbrew niemodnym tendencjom cenimy piękno, i to w szerszym pojęciu niż powierzchowna estetyka - sięgając nawet do źródeł platońskiego idealizmu. Widzimy dla niego ogromny potencjał w sztuce, mimo iż z ust polskiego guru sztuki Andy Rottenberg słyszymy, że w sztuce współczesnej nie ma miejsca dla piękna, a kto chce może go szukać w przyrodzie. Dlatego też nasza działalność w dużej mierze, prócz happeningów i prowokacji bazuje na tworzeniu obrazów malarskich w klasycznych technikach, a „zawód” malarza traktujemy jako wartościowe dziedzictwo które chcemy kontynuować. Do tej pory stworzyliśmy wiele obrazów malarskich o pozytywnym przesłaniu i wysokich walorach warsztatowych, jednak ten rodzaj twórczości najwyraźniej nie jest w stanie zainteresować krytyków, którzy z jednej strony negują prowokacje, z drugiej są rządni sensacji niczym zwykli brukowi dziennikarze.
"ATTENTION BEAUTY - NO ENTRY!"
W kontekście tej dość absurdalnej sytuacji zdecydowaliśmy się rozpocząć nowy projekt – konstruktywny, będący odwrotnością chamstwa – nastawiony na dosłownie pozytywny przekaz, mający na celu złożenie hołdu pięknu, temu co wartościowe i nieprzemijalne. Nowy nasz projekt będzie hołdem złożonym sztuce, która w swej pierwotnej postaci, jak głosił Nietzsche, jest dokładnym zaprzeczeniem nihilizmu, uosabia inną wizję życia - jako nieustannego zaczynania od nowa i otwartego pola możliwości. Obecne elity sztuki przedstawiają nas jako bękarty, niechciane dzieci świata sztuki i trudno się dziwić iż nie jesteśmy mile widziani w obecnym kontekście i układzie sił. Nieśmiało mamy jednak nadzieję iż nasze „niepokorne” działania za jakiś czas okażą się wizjonerskie, co będzie jednocześnie oznaczać, iż siła rządzącego nihilizmu zacznie tracić władzę.
Bociany” to jedno z najbardziej cenionych dzieł Józefa Chełmońskiego. Powstało w 1900 roku, w dworku artysty w Kulkówce.
ReplyDeleteNa pierwszym planie dzieła znajdują się postaci dwu chłopów – straszy mężczyzna o brązowej, pooranej twarzy oraz młody chłopiec o jasnych blond włosach. Obaj mężczyźni ubrani są w białe, wiejskie sukmany, mają bose, brudne stopy. Ich głowy zwrócone są w górę, ku przelatującemu sznurowi bocianów. Najprawdopodobniej ta epicka scena przedstawia moment odpoczynku mężczyzn po ciężkim dniu pracy. Z mimiki chłopów odczytać można zachwyt i kontemplację przyrody. Tłem obrazu jest wiejski, realistyczny krajobraz przedstawiający słomiane chaty, zaorane pole, krowy. Prostota i surowość pejzażu współgra z psychiką przedstawionych postaci, dla których proste czynności, takie jak obserwacja lotu ptaków, są cennymi chwilami wytchnienia
-----------------------------
no tak ... ;)
właśnie tak... ;)
ReplyDelete